Nawiązując do hanami zake i tsukimi zake, proszę rozsiąść się wygodnie z sake lub innym ulubionym napojem i oddać się z nami obserwacji krajów z magicznego zakątka świata, jakim jest Azja (^-^)

sobota, 13 czerwca 2015

Reklama a zettai ryouiki

W dzisiejszych czasach reklamy stały się stałym elementem naszego życia. Najczęściej mają charakter komercyjny i kształtują gusta odbiorców. Wszędzie można je spotkać, a ich autorzy prześcigają się w nowych pomysłach na projekty. Tak, więc, były już reklamy umieszczone na bilbordach, autobusach, samolotach i innych środkach transportu, różnego typu gadżetach, o reklamach telewizyjnych, radiowych i internetowych już nie wspominając. Przybierają formy ulotek, plakatów, naklejek i wydaje się, że już nic człowieka nie zaskoczy… ale czy jesteście tego pewni? Poszukajmy, więc, w Japonii, a konkretniej w Tokio, mieście, gdzie reklamy dość trudno przegapić.
(co prawda nigdy w Tokio nie byłam, ale co nieco się słyszało, a powyższe zdjęcie jest na to dowodem… mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to nadrobić i zobaczę wszystko na własne oczy (^_^))

Zastanawiacie się pewnie, co do tego wszystkiego ma zettai ryouiki? No, może trochę przesadziłam, na pewno część osób nawet nie wie, co to jest, więc może najpierw małe wyjaśnienie.
Dosłownie zettai ryouiki znaczy „obszar absolutny” i oznacza nagą skórę ud między zakolanówkami a mini spódniczką lub szortami, u dziewczyn, a konkretniej Japonek. Na początku termin ten używany był w slangu otaku, lecz teraz zostało już przyjęte przez społeczeństwo. XD Oczywiście fani zettai ryouiki już zdążyli je sklasyfikować, tak, że mamy kategorie od E – za dużo odkryte i zbyt długa spódnica, do A – idealnie.
(O zgrozo! Tu jeszcze F dali, ten stopień klasyfikuje się prawdopodobnie, jako „gorzej być nie może”)
Podczas moich poszukiwań znalazłam dwa sposoby wymierzenia odpowiedniego „obszaru absolutnego”. Według starszej zasady idealne proporcje to: długość spódniczki : część odkryta : długość zakolanówek powyżej kolan  →  4:2:2,5 z tolerancją do 25% (^^) drugi sposób obliczenia to odległość od początku spódniczki do początku zakolanówek do odległości od spodu spódnicy do kolana powinna wynosić mniej więcej 1,62. Pierwsza metoda plasuje się w jakiejś dolnej granicy tej drugiej, bo po obliczeniu (5x : 3,5x) wynosi jakieś 1,43. Jednak w rzeczywistości, zettai ryouiki niestety nie do końca wychodzi tak jak powinno… sprawdzałam na sobie, ale zdjęć nie pokażę!! 
Czy teraz już zachodzicie w głowę, co ma wspólnego reklama i zettai ryouiki?? Otóż moje drogie Panie (i Panowie oczywiście), w Japonii młode dziewczyny mogą wynająć kawałek swojego odkrytego uda, jako powierzchnię reklamową. Brzmi absurdalnie? W końcu reklama ma szokować, dzięki czemu wzrośnie wokół niej zainteresowanie.  


Dużo wiem o Japonii i myślałam, że po automatach z używaną bielizną (http://dziwowisko.pl/dziwne-i-pomyslowe-automaty-sprzedajace/) nic mnie już nie zdziwi, a tu proszę!! A jednak, szczęka mi opadła (XoX) Aby otrzymać taką pracę trzeba jednak spełnić kilka warunków. Po pierwsze dziewczyna musi mieć skończone 18 lat, z punktu widzenia większości Polaków granica wiekowa jest odpowiednia, jednak nie wszyscy wiedzą, że w Japonii pełnoletniość osiąga się w wieku 20 lat. Dziewczęta tak pracujące mogą być niepełnoletnie. Tak jak każda praca ta również ma określony wymiar godzin, czyli minimum 8h w krótkiej spódniczce lub szortach. Jak się zastanowić to wcale nie jest to takie łatwe i przyjemne biorąc pod uwagę, że za siedzenie w tej spódniczce w domu nikt raczej nie zapłaci. Kiedy jednak spełniamy dwa wcześniejsze warunki, pozostaje tylko mieć dużo znajomych (co najmniej 20, to tak dużo??) na portalach społecznościowych, aby wszyscy oglądali zdjęcia naszych nóg, które wstawiamy, co pół godziny XP… Nie no, żartuje, z tego, co wiem czas na wstawianie zdjęć raczej nie jest określony, co nie zmienia faktu, że musi być ich dużo.
 

Według reklamy, którą znalazłam, na dzień możny zarobić 1.000-10.000 JPY, czyli jakieś 30-300zł, muszę przyznać, że szczególnie ta ostatnia sumka mała nie jest, aż sprawdzałam czy dobrze mi przeliczyło waluty! Podejrzewam, że trochę chętnych by się na to znalazło. Na jednej stronie znalazłam, że dzienna pensja może wynosić nawet 430zł!! (O_o) Takie pieniądze piechotą nie chodzą!


Z jednej strony ludzie noszą na sobie reklamy w postaci koszulek, czapek, butów czy plecaków z logami firm, coś takiego nawet u nas jest na porządku dziennym. Można do nich porównać reklamy z japońskich nóg… jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że jest to uprzedmiotowianie ludzi. Oczywiście dziewczyny robią to z własnej woli, dla większości z nich to żaden problem, bo zettai ryouiki pokazują, na co dzień. Je też do spódnic i szortów noszę, zakolanówki, ale z taką reklamą nie czuła bym się komfortowo. Nie chciałabym dodatkowa zwracać uwagę na moje uda... Autor tego pomysłu dobrze wiedział gdzie patrzy się płeć przeciwna, szczególnie, że zettai ryouiki jest w pewnym sensie fetyszem Japończyków. Na pewno ta reklama niesie ze sobą wiele kontrowersji, dzięki czemu zwraca uwagę i zostaje zapamiętana. Niemniej zastanawiam się, czy jest tak odbierana w Japonii… tam wiele rzeczy, o których nam się nawet nie śniło jest normalnych, więc… czemu nie to?


Natomiast nie wyobrażam sobie czegoś takiego w Polsce, a wam się wydaje, że jakie były by reakcje? Przyjęłoby się? Moim zdaniem nasze społeczeństwo jest niestety zbyt konserwatywne, a szkoda, bo niektóre rzeczy są nawet ciekawe, ale o tym już później (^_-)

Jeszcze mały dodatek – na co może przydać się krótka spódnica? Otóż, w jednej z chińskich restauracji, im krótszą spódnicę założymy tym większy rabat otrzymamy! Więcej o rabacie tutaj http://magazyn-haru.pl/14619/

-----------------------------------------------------
Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz