Nawiązując do hanami zake i tsukimi zake, proszę rozsiąść się wygodnie z sake lub innym ulubionym napojem i oddać się z nami obserwacji krajów z magicznego zakątka świata, jakim jest Azja (^-^)

niedziela, 24 lipca 2016

Język japoński - chcę się uczyć ale... (+przydatne linki)

Właśnie... zawsze się znajdzie jakieś ale. Tak samo jak zawsze znajdzie się masa jakichś za i przeciw. Nie mam zamiaru przekonywać was, że warto podjąć się tego wyzwania albo, że nie warto tego robić. Decyzja należy do was, jednak jeśli czytacie tego posta, pewnie już parę razy rozważaliście rozpoczęcie nauki japońskiego. Ja tylko pokażę wam, jak to wszystko widzę po 3 latach nauki i z czego korzystać żeby efektywnie się uczyć. Japoński nie jest tak trudny jak przekonują osoby, które nigdy nie miały z nim styczności, czyli większość znajomych i rodzina. Nie jest też łatwy, szczególnie pismo i język honoryfikatywny. Jednak co jest dla Was ważniejsze to, że robimy błędy podczas rozmowy, czy że po pół roku nauki dogadamy się z Japonką mieszkającą w naszym domu? 
Bez wątpienia nauka japońskiego zajmie nam czas, duuuużo czasu, jeśli chcemy nauczyć się 2000 kanji potrzebnych do normalnego funkcjonowania w Japonii. No dobra, żeby was nie dobijać powiem, że będzie ich tylko 1945 XD Pomijam hiraganę i katakanę (alfabety sylabiczne), bo można je opanować w parę dni. Kanji natomiast są problemem. Pocieszające może być to, że mało jest przypadków gdy będziemy musieli pisać je ręcznie (z wyjątkiem zajęć z japońskiego...), najważniejsze to umieć je przeczytać, zapamiętać wszystkie złożenia (bo przecież dwa znaki razem czyta się inaczej niż każdy z osobna i tak samo jest z ich znaczeniem), a pisząc na komputerze, to on załatwia większość roboty. ^^ Po prostu trzeba pamiętać - im więcej ich używamy, tym lepiej zapamiętujemy! Dla mnie niektóre kanji są już oczywiste, chociaż na początku wydawały się jedynie zbiorem przypadkowych kresek.
wierzcie mi lub nie ale każdy, powtarzam KAŻDY znak jest inny (^-^)
Skoro wspomniałam już o kanji, może od razu powiem co jeszcze spędza sen z oczu studenta języka japońskiego. Od czego by tu zacząć?... Weźmy takie klasyfikatory, które służą do liczenia przedmiotów. W języku japońskim wszystkie rzeczowniki są niepoliczalne więc żeby je policzyć używamy specjalnych końcówek dodawanych do cyfr. W zasadzie nie jest to trudne do zrozumienia, my też mówimy "karton mleka", "szklanka wody", "tabliczka czekolady". Tak więc, w japońskim będziemy inaczej liczyli przedmioty długie, małe, płaskie, sprzęty elektroniczne, małe zwierzęta, duże zwierzęta, pudełka, samoloty i tak dalej, i tak dalej... Ja wcale nie żartuję, zobaczcie sami.
Dalej mamy sławne keigo, czyli język grzecznościowy. Mówiąc po japońsku nie odmieniamy czasowników i rzeczowników przez przypadki, liczby czy rodzaje. Czasy są tylko dwa - przeszły i teraźniejszy-przyszły. Ogólnie super, ale nagle czasowniki zmieniają kompletnie formę w zależności od tego czy chcemy wywyższyć osobę, z którą rozmawiamy, uniżyć siebie czy może powiedzieć o kimś wywyższając go. Sami Japończycy mają z tym problemy! Oczywiście takie kwiatki mamy dopiero pod koniec drugiego podręcznika, ale warto być ich świadomym.

To są przykłady rzeczy, które mogą sprawiać problemy w nauce japońskiego. Oczywiście nie musi się to sprawdzić w waszym przypadku! Jednak dla każdego coś trudnego (^_~) No dobra, nie przesadzajmy, w końcu to nie jest przedsięwzięcie niemożliwe i wiele osób tego dowiodło. Język japoński ma też swoje proste oblicze jak np. wymowa łatwa dla polaków - w zasadzie jak się pisze tak się czyta (tylko, że pisze się po japońsku XP), wiele słów zapożyczonych z angielskiego (テーブル teeburu, プール puuru, アイス aisu,), czy też wspomniany wcześniej brak odmiany czasowników i rzeczowników. 

Jeśli pomimo przeczytania mojego wcześniejszego zrzędzenia, nadal zastanawiasz się nad podjęciem nauki języka japońskiego, to gratulacje! Przestań się zastanawiać i po prostu weź się do roboty. Nie musisz czekać aż zapiszesz się na kurs, zacznij naukę w domu, a na kursie będzie ci łatwiej. Ja też zaczynałam samodzielnie, w internecie jest tyle dostępnych pomocy naukowych, że nauka staje się wręcz przyjemna ^^ A jeśli za bardzo was zniechęciłam, poczekajcie na mój kolejny post o tym dlaczego WARTO uczyć się japońskiego, bo przecież w tym poście obiecywałam, że nie będę za bardzo przekonywać XP

Więc co polecam?

Moja ulubiona aplikacja na telefon - "Japoński pomocnik" - jest kompatybilna do podręczników Genki 1 i Genki 2. Zawiera słownik (może nie najlepszy, ale nie on jest jej największym plusem), tablice keigo, tablice klasyfikatorów, opcje rozpoznawania kanji i robienia testów z kanji, kany i słówek. Te testy są super ekstra i właśnie dzięki nim jestem w stanie zapamiętać jak się pisze kanji. Poza tym w słowniku możemy też zobaczyć najróżniejsze odmiany i przykłady gramatyczne czasowników, a także zastosowanie słów w zdaniach. I co najważniejsze - jest po polsku.

Skoro już jesteśmy przy aplikacjach na telefon, polecam jeszcze dwie, bliźniacze apki "Learn Japanese Hiragana!" i "Learn Japanese Katakana!". Dzięki nim możemy poćwiczyć kanę, nauczyć się różnych ciekawych słówek, a po za tym są darmowe i mega słodkie! ^^

Słyszałam też dużo pozytywnych opinii na temat słownika na telefon Aedict3 Japanese Dictionary. Osobiście go nie mam, bo kosztuje 35zł. Ma jednak więcej słówek niż ten z Japońskiego pomocnika i wydaje się lepszy od niego. Niestety jest po angielsku (albo stety). Ma też jakieś darmowe wersje, ale pewnie są wybrakowane... jak kiedyś je wypróbuje to dodam aktualizację.

Jak jesteśmy już przy słownikach - polecam ściągnięcie sobie na komputer darmowego słownika Wakan, jest po angielsku ale działa w obydwie strony. Ponadto jest bardziej szczegółowy niż ten z "pomocnika", kiedy jesteśmy w domu i mamy możliwość, to warto z niego skorzystać. Pokazuje kanji itp. ale w zasadzie wszystkie słowniki japońskiego to mają. Można go ściągnąć tutaj KLIK

Warto zainstalować sobie również wtyczkę do przeglądarki: Chrom - Rikaikun, Firefox - Rikaichan. Dzięki nim wszystkie kanji z internetu nie będą już straszne, najeżdżamy kursorem na znak i pokazują się znaczenia i złożenia. To, że jesteśmy początkującymi i nie znamy za dużo kanji, nie oznacza, że nie możemy szperać na japońskich stronach. KLIK

Na stronie memrise KLIK możemy poćwiczyć dosłownie wszystko - kanę, kanji, słownictwo i wyrażenia. Znajdziemy tam ciekawe skojerzenia do słówek aby było nam łatwiej zapamiętać oraz różne, dziwne bloki np. "Anime Japanese for Beginners" czy "Japanese naughty words". 
"migi" znaczy right/prawo       źródło www.memrise.com
Były już słówka i pisownia, ale wymowę też możemy poćwiczyć. Jeśli nie jesteśmy pewni jak przeczytać wybrane słowo można zajrzeć na stronę FORVO KLIK i posłychać jak wymawiają je rdzenni Japończycy.

Na stronach benkyo KLIK i japonka KLIK znajdziecie darmowe kursy do nauki japońskiego, idealne gdy zaczynamy ją samodzielnie w domu. Chociaż nie są już na bieżąca aktualizowane znajdziecie na nich naprawdę przydatne materiały, ja zaczynałam z bekyo, po czym odkryłam japonkę. ^^

Ale w ogóle po co wydawać kasę na kurs językowy, możecie ściągnąć sobie podręcznik i uczyć się w domu. Jedynym problemem, jest to, że wszystkie podręczniki do japońskiego są po angielsku, ale wierzę w was, dacie sobie radę. 
Genki KLIKKLIKKLIKKLIK
Minna no nihongo KLIKKLIKKLIKKLIK

Na stronie erin KLIK znajduje się 25 lekcji zawierających przeróżne ćwieczenia, filmiki i quizy. Nawet na moich lekcjach japońskiego nauczyciele puszczali nam materiały z tamtąd. Poza nauką języka można dowiedzieć się wielu ciekawostek o kulturze i społęczeństwie Japonii.



Strona buusu KLIK  oferuje naukę japońskiego na poziomach A1-B2, dodatkowo zakończoną zdaniem ichniejszego certyfikatu, który możemy wydrukować. Niestety jeśli nie wykupimy członkostwa premium wszystkie opcje są tragicznie ograniczone. Dlaczego więc polecam busuu? Za darmo możemy pisać teksty po japońsku i prosić japońskich użytkowników o sprawdzenie ich, co jest bardzo przydatne, szczególnie gdy uczymy się samodzielnie. Dodatkowo możemy poznać Japończyków i pisać z nimi!

Tutaj też można poznać Japończyków i nie tylko - Penpal-Gate KLIK. Naprawdę warto spróbować, też kiedyś się wstydziłam i obawiałam takich znajomości, ale przecież przez internet nikt nam nic nie zrobi, trzeba po prostu używać go z głową.

Pod tym linkiem KLIK znajdziecie jeszcze wiele stron do ćwiczenia i nauki kanji, z których jeszcze nie korzystałam, ale autor wpisu je poleca.

Jeśli dobrnęliście do końca i macie jeszcze ochotę poczytać o nauce i samym języku japońskim, zachęcam do przeczytania wypowiedzi dwóch ekspertów z poradnika "Jak nauczyć się języka obcego", w którym 45 ekspertów zdradza sekrety efektywnej nauki języków. Naprawdę warto do niego zajrzeć, a link macie tutaj KLIK. O japońskim jest napisane na str. 65 i 74. Można dowiedzieć się czegoś od bardziej doświadczonych osób niż ja.

W razie jakichkolwiek pytań piszcie w komentarzach lub na mojego maila (podany jest na blogu po prawej stronie). Nie mam wysokiego poziomu, zdałam dopiero certyfikat N5 i jestem na poziomie N4, jednak chętnie wam pomogę w miarę moich możliwości. 


3 komentarze:

  1. Świetny post! Naprawdę zamierzam uczyć się japońskiego. Sporo słow i zdań znam z zajęć klubu japońskiego, które miałam w podstawówce, no i z oglądania anime, ale to wiadomo, że to jeszcze nic nie znaczy. Na ten moment japoński to dla totalne krzaczki i jak patrzę, to aż mnie to przeraża. Ale chyba powoli zacznę od hiragany i katakany.
    I mimo wszystko zachęcający ten artykuł! Świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło słyszeć taką opinię! Japoński gorąco polecam i chociaż miałam przerwę zarówno w nauce języka jak i w blogu, to już nie mogę się doczekać kiedy wrócę do obydwu <3 Przez pierwsze 2 lata nauka japońskiego to sama przyjemność, dopiero później zaczynają się schodki, więc nie ma co się zastanwiać!

      Usuń
  2. Jeżeli potrzebujesz profesjonalnego tłumaczenia w tym języku, to zdecydowanie polecam https://alingua.pl/tlumaczenia-japonski/ Znają się na rzeczy jak mało kto.

    OdpowiedzUsuń