W dzisiejszych czasach reklamy stały się stałym elementem
naszego życia. Najczęściej mają charakter komercyjny i kształtują gusta
odbiorców. Wszędzie można je spotkać, a ich autorzy prześcigają się w nowych
pomysłach na projekty. Tak, więc, były już reklamy umieszczone na bilbordach,
autobusach, samolotach i innych środkach transportu, różnego typu gadżetach, o reklamach
telewizyjnych, radiowych i internetowych już nie wspominając. Przybierają formy
ulotek, plakatów, naklejek i wydaje się, że już nic człowieka nie zaskoczy… ale
czy jesteście tego pewni? Poszukajmy, więc, w Japonii, a konkretniej w Tokio,
mieście, gdzie reklamy dość trudno przegapić.
(co prawda nigdy w Tokio nie byłam, ale co nieco się słyszało, a powyższe zdjęcie jest na to dowodem… mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to nadrobić i zobaczę wszystko na własne oczy (^_^)) |
Zastanawiacie się pewnie, co do tego wszystkiego ma zettai
ryouiki? No, może trochę przesadziłam, na pewno część osób nawet nie wie, co to
jest, więc może najpierw małe wyjaśnienie.
Dosłownie zettai
ryouiki znaczy „obszar absolutny” i oznacza nagą skórę ud między
zakolanówkami a mini spódniczką lub szortami, u dziewczyn, a konkretniej
Japonek. Na początku termin ten używany był w slangu otaku, lecz teraz zostało
już przyjęte przez społeczeństwo. XD Oczywiście fani zettai ryouiki już zdążyli
je sklasyfikować, tak, że mamy kategorie od E – za dużo odkryte i zbyt długa
spódnica, do A – idealnie.
(O zgrozo! Tu jeszcze F dali, ten stopień klasyfikuje się prawdopodobnie, jako „gorzej być nie może”) |
Podczas moich poszukiwań znalazłam dwa sposoby wymierzenia
odpowiedniego „obszaru absolutnego”. Według starszej zasady idealne proporcje to:
długość spódniczki : część odkryta
: długość zakolanówek powyżej kolan → 4:2:2,5 z tolerancją do 25% (^^)
drugi sposób obliczenia to odległość od
początku spódniczki do początku zakolanówek do odległości od spodu spódnicy do kolana powinna wynosić mniej więcej
1,62. Pierwsza metoda plasuje się w
jakiejś dolnej granicy tej drugiej, bo po obliczeniu (5x : 3,5x) wynosi jakieś
1,43. Jednak w rzeczywistości, zettai ryouiki niestety nie do końca wychodzi
tak jak powinno… sprawdzałam na sobie, ale zdjęć nie pokażę!!
Czy teraz już zachodzicie w głowę, co ma wspólnego reklama i
zettai ryouiki?? Otóż moje drogie Panie (i Panowie oczywiście), w Japonii młode
dziewczyny mogą wynająć kawałek swojego odkrytego uda, jako powierzchnię
reklamową. Brzmi absurdalnie? W końcu reklama ma szokować, dzięki czemu
wzrośnie wokół niej zainteresowanie.
Dużo wiem o Japonii i myślałam, że po automatach z używaną
bielizną (http://dziwowisko.pl/dziwne-i-pomyslowe-automaty-sprzedajace/)
nic mnie już nie zdziwi, a tu proszę!! A jednak, szczęka mi opadła (XoX) Aby
otrzymać taką pracę trzeba jednak spełnić kilka warunków. Po pierwsze
dziewczyna musi mieć skończone 18 lat, z punktu widzenia większości Polaków
granica wiekowa jest odpowiednia, jednak nie wszyscy wiedzą, że w Japonii
pełnoletniość osiąga się w wieku 20 lat. Dziewczęta tak pracujące mogą być
niepełnoletnie. Tak jak każda praca ta również ma określony wymiar godzin,
czyli minimum 8h w krótkiej spódniczce lub szortach. Jak się zastanowić to
wcale nie jest to takie łatwe i przyjemne biorąc pod uwagę, że za siedzenie w
tej spódniczce w domu nikt raczej nie zapłaci. Kiedy jednak spełniamy dwa
wcześniejsze warunki, pozostaje tylko mieć dużo znajomych (co najmniej 20, to
tak dużo??) na portalach społecznościowych, aby wszyscy oglądali zdjęcia
naszych nóg, które wstawiamy, co pół godziny XP… Nie no, żartuje, z tego, co
wiem czas na wstawianie zdjęć raczej nie jest określony, co nie zmienia faktu,
że musi być ich dużo.
Według reklamy, którą znalazłam, na dzień możny zarobić
1.000-10.000 JPY, czyli jakieś 30-300zł, muszę przyznać, że szczególnie ta
ostatnia sumka mała nie jest, aż sprawdzałam czy dobrze mi przeliczyło waluty! Podejrzewam,
że trochę chętnych by się na to znalazło. Na jednej stronie znalazłam, że
dzienna pensja może wynosić nawet 430zł!! (O_o) Takie pieniądze piechotą nie
chodzą!
Z jednej strony ludzie noszą na sobie reklamy w postaci
koszulek, czapek, butów czy plecaków z logami firm, coś takiego nawet u nas
jest na porządku dziennym. Można do nich porównać reklamy z japońskich nóg…
jednak nie mogę pozbyć się wrażenia, że jest to uprzedmiotowianie ludzi.
Oczywiście dziewczyny robią to z własnej woli, dla większości z nich to żaden
problem, bo zettai ryouiki pokazują, na co dzień. Je też do spódnic i szortów noszę,
zakolanówki, ale z taką reklamą nie czuła bym się komfortowo. Nie chciałabym
dodatkowa zwracać uwagę na moje uda... Autor tego pomysłu dobrze wiedział gdzie
patrzy się płeć przeciwna, szczególnie, że zettai ryouiki jest w pewnym sensie
fetyszem Japończyków. Na pewno ta reklama niesie ze sobą wiele kontrowersji,
dzięki czemu zwraca uwagę i zostaje zapamiętana. Niemniej zastanawiam się, czy
jest tak odbierana w Japonii… tam wiele rzeczy, o których nam się nawet nie
śniło jest normalnych, więc… czemu nie to?
Natomiast nie wyobrażam sobie czegoś takiego w Polsce, a wam
się wydaje, że jakie były by reakcje? Przyjęłoby się? Moim zdaniem nasze
społeczeństwo jest niestety zbyt konserwatywne, a szkoda, bo niektóre rzeczy są
nawet ciekawe, ale o tym już później (^_-)
Jeszcze
mały dodatek – na co może przydać się krótka spódnica? Otóż, w
jednej z chińskich restauracji, im krótszą spódnicę założymy tym większy rabat
otrzymamy! Więcej o rabacie tutaj http://magazyn-haru.pl/14619/
-----------------------------------------------------
Źródła:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz