Nawiązując do hanami zake i tsukimi zake, proszę rozsiąść się wygodnie z sake lub innym ulubionym napojem i oddać się z nami obserwacji krajów z magicznego zakątka świata, jakim jest Azja (^-^)

sobota, 23 maja 2015

Film: Why I'm getting married

Jest to film z serii Drama Special 2014, znany też jako The reason I’m getting married. Do obejrzenia tej dramy zachęcił mnie… sam tytuł. Jestem (a przynajmniej duża część mnie jest) niepoprawną romantyczką, więc  słowo „ślub” działa na mnie jak magnes - wiecie, te wszystkie czułe spojrzenia, słodkie słowa, no i przede wszystkim wspaniała biała suknia. Tego wszystkiego spodziewałam się w tej dramie w dużej ilości, ale trochę się pomyliłam. Znaczy oczywiście biała suknia była (no przynajmniej tyle) jednak typowych „słodkich scen” było naprawdę niewiele. Nie jest to na pewno typowa komedia romantyczna, mimo to ten film nie rozczarował mnie, wręcz przeciwnie. Dlaczego? O tym za chwilę.


O czym w ogóle jest ten film?  O Seung Wook'u and Ji Won - parze, która wkrótce ma się pobrać.  Jakoś długo się im się zeszło bo planowali wziąć ślub już 6 lat wcześniej.  Ji Won martwi jednak  mały entuzjazm jej ukochanego w związku z nadchodzącą ceremonią, nieustannie zadaje więc mu pytanie: Dlaczego bierzesz ze mną ślub? On z kolei ciągle wymiguje się od odpowiedzi. Pewnego dnia Ji Won przez przypadek spotyka Joon Ki, który niegdyś był (i jak się okazało potem dalej jest) w niej zakochany. Kobieta zaczyna się coraz bardziej wahać czy decyzja o ślubie była słuszna- Joon Ki  prawi jej komplementy, jest uwodzicielski i otwarcie mówi o swoich uczuciach względem niej a Seung Wook bywa obcesowy, czasem wydaje się już nic do niej nie czuć i i nie ma najmniejszego zamiaru rezygnować z nawyków, które tak ją denerwują… 

Bohaterowie 

Ji Won (Park Hee Bon)

Główna bohaterka, sympatyczna kobieta po trzydziestce. Wpada w „gorączkę ślubną” i niemal cały wolny czas spędza na wybieraniu sukni, miejsca ceremonii i planowaniu jak urządzi ich mieszkanie Seung Wook’a kiedy się po ślubie zamieszkają razem. Postanawia wymienić wszystkie meble i sprzęty narzeczonego, które mają więcej niż 5 lat.   Ze swoim pytaniem o powód, dla którego Seung Wook się z nią żeni jest dość natrętna. Wraca do tego tematu przy każdej możliwej sytuacji i denerwuje się niesłychanie gdy nie otrzymuje odpowiedzi. Poruszyła ten temat nawet kiedy policja ją zatrzymała za jazdę po alkoholu ( koniec końców otrzymała wtedy tylko upomnienie i choć nie wspomnieli o tym w dramie, jestem przekonana, że to dlatego, że policjant nie chciał słuchać jej niekończących się pretensji). Jej związek z ukochanym trwa już dość długo więc etap „pierwszego ślepego zakochania” mają już za sobą, a ona wydaje się tęsknić za taką formą relacji. Myślę, że jest w niej coś z romantyczki choć śmieje się z treści listów miłosnych i sama określa siebie jako kobietę, która „chce aby facet za, którego wyjdzie był bogaty, chce żyć wygodnie i bezpiecznie”.  Mieszka z mamą i dziewiętnastoletnią zbuntowaną siostrą. Jej tata zmarł wcześnie (o ile dobrze się domyślam na raka). 

Seung Wook (Song Jong Ho) 

Narzeczony Ji Won, praktyczny (czasem aż do bólu) mężczyzna po trzydziestce. Jego motto to żyć jeden dzień dłużej niż jego ukochana. Wydaje się być nieco zamknięty w sobie i ewidentnie ma problemy z wyrażaniem uczuć przez co, można odnieść wrażenie, że nie zależy mu na głównej bohaterce.  Na początku nie przepadałam za nim, jednak potem zyskał mój szacunek. Jednego tylko nie mogę zrozumieć- skoro kochał główną bohaterkę, a kochał widać to było po jego zachowaniu pod koniec filmu (wcześniej też jeśli się dobrze przyjrzeć) to co mu szkodziło odpowiedzieć jej czemu się z nią żeni? Czy to takie trudne? Widocznie tak. W takim razie mógł chociaż nie dawać jej do zrozumienia, że jej nie kocha. Albo przynajmniej sprzątać skarpetki. 

Joon Ki (Hong Jong Hyun)


Niegdyś był zakochany w Ji Won. Jest od niej młodszy od ale jak sam twierdzi „jego serce nie jest takie młode”.  Główna bohaterka zarzuca mu brak kreatywności, ale moim zdaniem on jest kreatywny, nawet bardzo- czego on nie nawymyślał żeby poprzebywać z nią trochę…

Przyjaciółki Ji Won

Występują w tym filmie jedynie w dwóch scenach i nawet nie wymieniono ich imion ale i tak zdążyły sobie zaskarbić moją sympatię (tak właściwie to jedna z nich). Zupełnie różnią się od siebie.  Są jak serce i rozum (będę je tak nazywać bo nigdzie nie znalazłam ich imion). O Rozumie nie ma wiele do napisania, jest zwyczajną, nierzucającą się w oczy rozsądną kobietą. Natomiast „Serce” jest wygadana, pozytywnie zakręcona, i pochopna- zaręczyła się z mężczyzną po 5 randkach, a następnie rzuciła go bo mlaskał przy jedzeniu i nosił za krótkie spodnie (a dostała od niego diament wart tyle co mieszkanie…). 

Co myślę o tym filmie?


Jak już pisałam bardzo mi się podobał przede wszystkim dlatego, że przedstawiał relacje w taki życiowy sposób. Często się mówi, że komedie romantyczne szkodzą związkom bo przedstawiają go w idealizowany, nierealny sposób i choć daleka jestem od stwierdzenia, że taki typ filmów to złooo to chyba jakieś ziarnko prawdy w tym pierwszym powiedzeniu jest. Bo niestety mężczyźni patrzą na świat zupełnie inaczej niż kobiety, i jakoś ciężko przychodzi im wymyślenie tego co chciałybyśmy usłyszeć (panowie wysilcie się choć trochę) i jeśli zacznie się porównywać swoją relację z tą filmową to można dojść do naprawdę przykrych wniosków.
„Dlatego biorę ślub” wyróżnia się pod tym względem- związek głównych bohaterów może nie obfituje w czułe słówka czy słodkie sytuacje (ku niezadowoleniu Ji Won) ale mimo to widać, że dobrze rokuje. Jak stwierdził to Seung Wook- „Zdecydowałem się spędzić resztę życia z jedną kobietą i dbać o nią. Bez względu na to co mi się przydarzy… Bez względu na to co ona zrobi… Ta kobieta jest na całe życie. Dla mnie, to jest małżeństwo”. Łaał już ma się ochotę wykrzyknąć: Brawo Seung Wook! Szkoda tylko, że potem dodaje „Miłość? Nie wygłupiaj się” i zamiast zachwycić swoją narzeczoną doprowadza ją do płaczu… No ale można mu wybaczyć gdyż  był zły i (chyba) zraniony, a wtedy mówi się różne niefajne i nie do końca zgodne z prawdą rzeczy.  Całkiem niechcący (a może chcący) bohater definiując małżeństwo nieźle zdefiniował taką prawdziwą, dojrzałą miłość (a przynajmniej ja ją tak rozumiem).  W gruncie rzeczy to nie komplementy, wyszukane wyznania, słodkie gesty, prezenty czy romantyczne spacery są miarą miłości (co nie oznacza, że nie są potrzebne) ale stała obecność przy drugiej osobie (duchowa, nie wymagam od nikogo aby przebywał ze mną 24h na dobę, i tak by tyle nie wytrzymał) i to czy w kryzysowej sytuacji można na tą drugą osobę liczyć.  Na to właśnie zwraca uwagę ten film, i to mnie w nim urzekło. 

Ale w „Dlatego biorę ślub” nie ma samych poważnych, zmuszających do refleksji scen (jakby się mogło wydawać po przeczytaniu moich „głębokich” przemyśleń) jest też kilka dość zabawnych, przynajmniej dla mnie, fragmentów. Chcę jednak zaznaczyć, ze ja się  śmieję ze wszystkiego więc nie bądźcie rozczarowani jak okaże się, że te śmieszne sceny są jednak nieśmieszne… Zresztą oceńcie sami:



Reakcja Seung Wook'a na manię wymiany mebli Ji Won


Jak NIE czytać listów miłosnych



i inne... (jak np. mimika Serca)


Na koniec podzielę się z wami jeszcze jednym cytatem na temat miłości, który bardzo mi się spodobał, wypowiedział go nikt inny tylko Serce: „Coś sobie uświadomiłam. Miłość oznacza ignorowanie rzeczy, których u kogoś nienawidzimy.”.   I chyba coś w tym jest… Swoją drogą nie spodziewałam się po niej takich głębokich przemyśleń. 


A czy wy oglądaliście „Dlatego biorę ślub”? Podobał się wam?

PS. SPOILER Czy ktoś mi może powiedzieć, czy ich ślub w końcu odbył się w Iluso Wedding? Próbowałam porównywać sukienkę, którą mierzyła z tą, ze zdjęcia ale dalej nie jestem pewna... PO SPOILERZE


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz